Wczoraj wróciliśmy z trzydniowego wyjazdu do rezerwatu Tambopata w peruwiańskiej Amazonii. Martwiliśmy się, że będzie ciągle lało – w końcu luty to sam środek pory deszczowej. Na szczęście przez większość naszego pobytu nie padało, a ulewy bardzo szybko mijały. Pora deszczowa miała dla nas bardzo duży plus – do dżungli przyjeżdża wtedy znacznie mniej turystów i zamiast w 10-osobowej grupie podziwialiśmy Amazonię sami z przewodnikiem
Guido, nasz przewodnik, posiadał imponującą wiedzę o miejscowych zwierzętach i roślinach, a podczas naszych pieszych i wodnych wypraw zobaczyliśmy ogromną liczbę gatunków. Opiszemy kilka rzeczy, których się od niego dowiedzieliśmy (z gatunków, które wymienimy, nie widzieliśmy tylko anakondy i innych węży). Dżungla robi ogromne wrażenie – pełno jest różnych dźwięków i ruchu i trzeba ciągle uważać, gdzie się staje i co się dotyka – wszystko tu ma kolce albo potrafi jadowicie ugryźć 😉
Tragedia
pffffff